wtorek, 24 lipca 2012

Wstęp




 Ostatnia lekcja przed wakacjami. Cała klasa siedzi zarazem znudzona i podekscytowana. Wszyscy gapią się na zegarek, leniwie odliczający czas do końca. Dyplomy były już rozdane, poczęstunek zniknął ze stołów. Tylko nauczycielka prawi jeszcze swój monolog na zakończenie, ale chyba nikt już jej nie słuchał.

 Kończyliśmy liceum. Nasza klasa liczna nie była, a to za sprawą, że odpadło kilka osób, które nie podołały wymogom korporacji. Nie wiesz czym one są? Więc, lepiej zacznę od początku.

 Obecnie jest rok 2135. Nie doszło do wojny nuklearnej, więc ludzie czują się już bezpiecznie i przekonani są że nie ma i nie będzie więcej wojen. Nie są w błędzie, ale nie wiedzą całej prawdy.

 Istniejąca obecnie władza polityczna, jest tylko odbiciem demokracji dawnych lat. W rzeczywistości politycy są tylko na pokaz, by utrzymać spokój i poczucie bezpieczeństwa w miastach, stając na przeciw krwiożerczym mediom. Są oni pod jurysdykcją korporacji, kontrolującej dany obszar. Dyktują one warunki i żądzą swym terenem. Wymyślili nawet minimalny próg wyników nauczania, by otrzymać dyplom i móc znaleźć lepszą pracę.

 Jak pewnie zgadliście, nie ma tylko jednej korporacji. Obecnie największymi zawodnikami są:
 UEG - United Europe Group
 NEF - New Erth Federation
 oraz MJO - Michael Jonson Office

 Istnieją również spółki niezależne nie biorące czynnego udziału w starciach. Prowadzą one badania na zlecenie tej firmy, która płaci najwięcej. Najczęściej słyszy się o:
 GAT - Global America Technology
 AL - Ascenion Labolatory
 oraz THA - Tetrix Hanar Academy

 Są to niepewne i niebezpieczne czasy. Nigdy nie wiadomo jakie miasto stanie się kolejnym celem. Z tego powodu do głosu coraz częściej dochodzą małe, niezależne firmy. Traktowane są jak podziemie. Starają się one uświadomić ludzi, co się dzieje. Robią to głównie przez internet, który z powodu wielu ograniczeń, stał się kolejnym narzędziem propagandy. Starają się znaleźć przy tym ludzi chętnych walki, wiedzy i prawdziwej wolności. Z pomocą zwerbowanych, przejmują one miasta należące do korporacji. To działanie ma jednak swoje złe strony. Przejęte obszary stają się zamkniętymi, odosobnionymi miejscami, przypominającymi Getta z czasów Drugiej Wojny. Różnica jest taka, że mieszkańcy traktowani są jak ludzie. Mogą wszystko, tylko nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym. Są odizolowani od reszty świata, ale bezpieczni. Ciężko jest zdobyć pozwolenie na opuszczenie granic, by np. spotkać się z rodziną.

 Nikt nie ma pojęcia, kiedy to jedno wielkie kłamstwo dobiegnie końca.


 Skąd wiem to wszystko? Cóż. Oficjalnie wszelkie informacje są tajne i bardzo dobrze ukrywane, ale jeśli ma się odpowiednią wiedzę, kilku kumpli, i pewne oszczędności, można albo zbudować radiostację działającą na zablokowanych i kodowanych sygnałach, albo płacić za informacje odpowiednim ludziom.

 Należę raczej do grupy pierwszej, z tym że oprócz radiostacji, uzbieraliśmy również na sprzęt, pozwalający na wejście do tak zwanego DeepWeb-u. Są to tak jakby ciemne uliczki internetu. Dzięki temu mamy dostęp nie tylko do transmisji radiowych, a przy odrobinie szczęścia również rozmów telefonicznych, ale również możemy otrzymywać informacje od innych ludzi, którzy również przechwycą coś ciekawego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz